No, prawie. Historia, jaka wydarzyła się, w porcie Houston, o mało co nie zakończyła się dla czworonoga tragicznie. Na szczęście zwierzak został uratowany, a jego los uległ znacznej poprawie, mimo iż ostatecznie wycieczka statkiem go ominęła. Biorąc jednak pod uwagę okoliczności, należy to uznać za bardzo szczęśliwy rozwój wydarzeń.
Houston, znów mamy problem!
Sprawa miała miejsce kilka dni temu w terminalu portowym w Houston: głodna, zaniedbana, ale bardzo przyjazna suczka została cudem odnaleziona przez inspektorów amerykańskiej Straży Przybrzeżnej. Dlaczego "cudem"? Już wyjaśniamy.
Tego dnia podoficer Ryan McMahon, jak zwykle, przeprowadzał rutynową kontrolę zdeponowanych w porcie kontenerów. Nic szczególnego się nie działo do momentu, gdy wraz z kolegami usłyszał podejrzane odgłosy przypominające drapanie i wydobywające się... no właśnie – skąd?
Nie do końca było wiadomo, gdzie jest źródło dziwnych dźwięków, a opcji było sporo, bowiem do McMahon miał do sprawdzenia drobnych 10 tysięcy kontenerów.
Bingo!
Po pewnym czasie udało się zlokalizować prawdopodobne źródło odgłosów, jednak — zgodnie z prawem Murphy'ego — nie dochodziły one z kontenera stojącego na ziemi, ale ułożonego na wysokości prawie 8 metrów. Aby móc sprawdzić, co znajduje się w środku, trzeba było użyć dźwigu.
Po otworzeniu kontenera oczom funkcjonariuszy Straży Przybrzeżnej ukazało się kilka zezłomowanych pojazdów oraz... niewielka suczka. Mimo iż – jak ustalono – musiała przebywać w zamknięciu przez 8 dni bez jedzenia i wody, wydawała się całkiem żywotna, a przede wszystkim niezmiernie uszczęśliwiona faktem, że zobaczyła ludzi. Ochoczo dała się wziąć na ramiona i od razu skradła serca dzielnych panów strażników. Ci odstawili ją do pobliskiego schroniska dla zwierząt „Forever Changed Animal Rescue”, ale wcześniej nadali jej imię Connie i – znak czasów – pozwolili sobie na małą sesję zdjęciową.
Jak do tego doszło?
Historia Connie ma szczęśliwy finał – pozostaje jednak pytanie, w jaki sposób suczka znalazła się w kontenerze? Tego pewnie się nie dowiemy, jednak rzecznicy Straży Przybrzeżnej spekulują, że mogła po prostu mieszkać na złomowisku. W momencie, gdy pojazdy były ładowane do kontenera, przestraszyła się hałasu i schowała w jednym z samochodów.
W gruncie rzeczy miała ogromne szczęście; kontener, w którym została przypadkowo zamknięta, miał zostać wysłany w trwającą siedem dni podróż. Gdyby strażnicy nie usłyszeli jej rozpaczliwego drapania, spędziłaby w zamknięciu ponad dwa tygodnie. Bez pożywienia i wody nie miałaby więc żadnych szans. Na szczęście czujny słuch strażnika uratował jej życie — a nawet znacznie poprawił jego jakość, bo Connie nie wróci już na złomowisko. Teraz, zaopiekowana, nakarmiona i wykąpana, przechodzi standardowe szczepienia i czeka na adopcję. Biorąc pod uwagę poziom słodkości, jaki prezentuje na zdjęciach, zapewne nie będzie czekała zbyt długo.
Tagi: ciekawostki, suczka, Connie, Houston, kontener, Straż PrzybrzeżnaSO CUTE!! Meet Connie the Container Dog! She was rescued by the U.S. Coast Guard Heartland, after being trapped for over a week inside a shipping container at the Port of Houston. I'll have that heartwarming story on @KHOU tonight at 10pm. pic.twitter.com/9FawDTP07R
— Maria E. Aguilera (@maria_aguilera) February 2, 2024