TYP: a1

Czego nie wiemy o piratach?

czwartek, 15 października 2020
Hanka Ciężadło

Co wspólnego mieli z korporacjami? Albo z demokracją? Albo z gender? Myślicie, że nic? Otóż, niekoniecznie. Sęk w tym, że nasze wyobrażenie o piratach ukształtowało się na podstawie hollywoodzkich produkcji.

Wedle obiegowej opinii, przedstawiciel tego zawodu niemal zawsze wyglądał podobnie: wykazywał niedobory kończyn, fatalne maniery i lekceważące podejście do kwestii etyki, estetyki oraz higieny.

Cóż, zapewne zdarzali się i tacy piraci – ale niekoniecznie był to standard. Czas więc zweryfikować własną wiedzę; być może pozwoli Wam to spojrzeć na piratów w nieco innym świetle, a może nawet... wskaże Wam nowe ścieżki kariery?

Prawdziwe „korpo”

Ciekawostką jest, że korporacje to wcale nie jest wynalazek XIX czy XX wieku. Nie wymyślili ich też piraci, jednak trudno zaprzeczyć, że ich system zarządzania był mocno zbliżony do tego, jaki obserwujemy we współczesnych firmach.

Mimo iż Hollywood nauczyło nas, że „kodeks to tylko luźne wskazówki”, w rzeczywistości na pirackich statkach panowała wręcz żelazna dyscyplina; w zasadzie nie było innego wyjścia, ponieważ nagromadzenie różnej maści bandytów sprawiało, że tylko rządy silnej ręki mogły do nich przemówić. Załoga była więc skutecznie zarządzana, kadra oficerska była starannie wyselekcjonowana, a reguły – skrupulatnie przestrzegane. Coś nam to przypomina?

Demokracja

Kapitana piratów wybierano demokratycznie – głosami większości. I wcale nie stało to w sprzeczności z poprzednim punktem. To kapitan podejmował decyzje, wymierzał kary, a nawet wydawał wyroki. Za nieposłuszeństwo groziły surowe, acz proste w swojej formie sankcje – najczęściej chłosta.

Do momentu przeprowadzenia wyborów przyszły kapitan mógł być zwykłym załogantem, jednak po zatwierdzeniu jego elekcji traktowano jak wyrocznię, co zresztą leżało w dobrze pojętym interesie całej załogi; w końcu zrzucenie balastu zarządzania na jednego człowieka niejako z definicji eliminowało wszelkie niesnaski, jakie mogłyby pojawić się wśród pirackiej braci.

Carpe diem

Piraci żyli chwilą – i to dosłownie. W praktyce nie mieli innego wyjścia. Warto pamiętać, że to, co nazywamy „złotą epoką piractwa” to okres jakichś... 25 lat. Niewiele, prawda?

Oczywiście, w tym czasie tysiące ludzi wykonywało tę pracę (nie zawsze z własnej woli), jednak faktem jest, kariera w zawodzie pirata bywała intensywna i błyskotliwa, ale zwykle trwała co najwyżej kilka lat.

Widoków na godziwą emeryturę też raczej nie było (to zupełnie jak u nas). W efekcie piraci niespecjalnie troszczyli się o przyszłość i żyli dniem dzisiejszym: wydawali większość z tego, co mieli, intensywnie korzystając z życia, dopóki jeszcze byli w jego posiadaniu. Oczywiście, niektórzy odkładali coś na czarną godzinę, mając jednak pełną świadomość, że szansa, iż zdołają skorzystać z tej formy zabezpieczenia na przyszłość, była raczej znikoma.

Feminiści

Pirat to facet? No, niekoniecznie. W tym zawodzie całkiem dobrze sprawdzały się też panie, chociaż należy podkreślić, że część z nich występowała na co dzień w męskim przebraniu. W jakim celu?

Cóż, życie na ograniczonej przestrzeni wśród sporej grupy facetów pozbawionych zahamowań sprawiało, że lepiej było nie wodzić ich na pokuszenie. Z drugiej jednak strony, dwie najsłynniejsze piratki - Anne Bonny oraz Mary Read - w momencie aresztowania były w ciąży, niezależnie od tego, z jaką płcią oficjalnie się identyfikowały.

Istnieje uczelnia, która kształci piratów

Jeśli skrycie marzycie o wybraniu tej ścieżki kariery, to mamy dla Was doskonałą wiadomość: jest na świecie szkoła, która kształci przyszłych adeptów pirackiej sztuki. I nie jest to Disneyland, ale poważna uczelnia techniczna - Massachusetts Institute of Technology. Wśród przedmiotów obowiązkowych znajdują się: szermierka, łucznictwo, strzelanie z pistoletu lub karabinu, no i oczywiście żeglarstwo. Czyli jakieś podstawy już macie, tak że jakby ktoś szukał nowego zawodu po ustąpieniu pandemii, to... Nie no, nie będziemy przecież nikogo namawiać do piractwa.

Tagi: piraci, pirat, demokracja, mit
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 3 grudnia

W Berdyczowie urodził się Józef Korzeniowski, pisarz marynista, znany później jako Joseph Conrad; jako młody człowiek wyemigrował do Anglii, gdzie zaciągnął się na statek. Po latach służby na morzu osiadł w południowej Anglii, gdzie zmarł w 1925 r.
czwartek, 3 grudnia 1857