TYP: a1

Co uwiecznił paparazzo?

poniedziałek, 8 lipca 2019
Anna Ciężadło

Generalnie ludzkość nie przepada za paparazzi i nie darzy ich szczególną sympatią. No chyba, że przypadkowo zdarzy im się uwiecznić coś naprawdę niesamowitego. I wyjątkowo nie będą to silikonowe balony jakiejś celebrytki.

 

Ta sztuka udała się niedawno pewnemu amerykańskiemu fotografowi, który uchwycił na zdjęciu wielodzietną rodzinkę. Bardzo wielodzietną. Internety oszalały i... chyba tym razem słusznie. Bo taka mama zasługuje na wielki szacun. I wygląda naprawdę kozacko.

 

Wodne pierzaki

Ptactwo wodne można podzielić na dwie kategorie: dożarte, latające szczury (czyli mewy) oraz całą resztę. Do tej drugiej grupy zaliczamy między innymi nurogęsi – gatunek, który jak nazwa wskazuje... nie jest ani odmianą nura, ani gęsi.

 

Taka mała zmyła. Tak się bowiem składa, że nurogęś to całkiem spora kaczucha. Oprócz mylącej nazwy, nurogęsi mają też ciekawe zwyczaje, wyraźnie zainspirowane zachowaniem ptaków kojarzonych nie tyle z wodą, ile z zegarem, a mianowicie – kukułek.

 

Otóż, pani nurogęś składa naraz kilkanaście, a czasami nawet 20 jaj. Całkiem sporo. Wszystkie zapewne kocha tak samo, co jednak nie przeszkadza jej ukradkiem podrzucić części przychówku innej mamie, która niekiedy odwdzięcza się tym samym. A czasem nie. Zdarza się też, że ptasia mama pojedzie całkiem po bandzie i podrzuci sąsiadce wszystkie swoje jajka. Skutkiem tego, adopcyjna mama wychowuje nie 20, ale czterdzieści maluchów. Wow.

 

Mama-rekordzistka

Kilka dni temu pewien fotograf, pan Brent Cizek, wybrał się na wycieczkę w okolice jeziora Bemidji w stanie Minnesota, celem obserwacji przyrody i wykonania paru fajnych ujęć. Nie przeczuwał jednak, że będą aż tak fajne; natknął się bowiem na panią nurogęś, za którą w równiutkim rządku płynęło, uwaga: 76 młodych. Całe szczęście, że facet miał aparat, bo inaczej nikt by mu nie uwierzył.

 

Na temat jego niezwykłej fotografii wypowiedział się między innymi ornitolog z Uniwersytetu Yale (czyli, było nie było, amerykański naukowiec), Richard O. Prum. Stwierdził on, że taki widok to naprawdę rzadkość, a opiekuńcze zdolności ptasiej mamy są doskonałym (chociaż skrajnym) przykładem ptasich możliwości.

 

Pozostaje zatem jeszcze jedno pytanie: jak? Przecież jedna kaczka – nawet przy maksimum dobrych, matczynych chęci – nie jest w stanie przytulić i ogrzać 76 kaczątek. Upilnują się na szczęście same – ale w chłodne noce zdolności do samoregulacji u takich małych stworzonek mogą okazać się niewystarczające. Okazuje się jednak, że sytuacja może być trochę bardziej złożona, niż nam się wydaje.

 

Czyżby... babcia?

Biorąc to pod uwagę, część ekspertów (na przykład pan David Rave, kierownik ds. dzikiej przyrody regionu Bemidji w Minnesota Department of Natural Resources) stwierdziła, że być może jest to ptasi żłobek, a duża kaczka na czele to wcale nie jest mama, ale babcia.

 

Niektóre gatunki ptaków pomagają sobie w ten sposób, prowadząc swoisty system opieki dziennej: starsza, doświadczona matrona zbiera przychówek kilku rodzin na wycieczkę, a w tym czasie zmęczeni rodzice mogą trochę odpocząć, albo iść coś zjeść. Czy tak właśnie jest w tym przypadku? Nie wiadomo.

 

Pan Cizek, którego zafascynowały kacze zwyczaje, kilka razy wracał w okolice jeziora i zaobserwował, że kaczątka zawsze wiernie podążają za tą jedną kaczką – nawet jeśli w ich bezpośrednim sąsiedztwie pojawią się inne przedstawicielki tego samego gatunku.

 

Niezależnie jednak od tego, czy na zdjęciu uwieczniono mamę, babcię, czy nawet prababcię (bo i takie głosy padły), liczba małych kaczątek i tak pozostaje niezwykła. I imponująca. Brawo kaczuchy.

 

 

Tagi: nurogęś, Brent Cizek
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 23 lutego

Do portu w Akrze zawinął "Borobudur", replika starożytnego statku ludów zamieszkujących Indonezję, co potwierdziło tezę, że dzisiejsi budowniczowie nie zapomnieli rzemiosła żeglarskiego. Rejs z Dżakarty trwał 7 miesięcy, a statkiem dowodził Philip Beal.
poniedziałek, 23 lutego 2004
Zmarł nestor polskiego żeglarstwa Zygmunt Twardowski, pracownik Gdańskiej Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu. W latach 1956-1957 był mistrzem Polski w klasie Finn, później prowadził kadrę narodową w tej klasie.
niedziela, 23 lutego 2003
Kpt Krzysztof Baranowski na jachcie "Polonez" opłynął przylądek Horn jako pierwszy polski żeglarz-samotnik.
piątek, 23 lutego 1973
Odbył się w Warszawie pierwszy powojenny, a XV z kolei Sejmik PZŻ; na prezesa PZŻ wybrano Kazimierza Białkowskiego.
sobota, 23 lutego 1946
Urodził się Juliusz Sieradzki, jachtowy kapitan żeglugi wielkiej, uczestnik olimpiady w Kilonii (1936 r.), projektant małych jachtów mieczowych, także jachtu kabinowego "Farys". Konstruktor popularnej Omegi (1942 r.). Był pierwszym mistrzem Polski w klasi
piątek, 23 lutego 1912