wrzesień na Cykladach - malo ludzi, nie za goraco, dobre wiatry, delfiny przed dziobem... :)
Z mariny Alimos w Atenach wypłynelismy 18 wrzesnia o 1430. Przy lekkim wietrze (2B) polecielismy wzdluz brzegu na poludnie. Pod wieczór wiatr kompletnie ustał. Zaloga wyrazala checi, a skipper nie widzial przeszkod, wiec podjelismy nocna zegluge (na silniku) i ok 0200 rzucilismy kotwice w zatoczce przy wyspie Kithons. Rano pierwsza plywanie w morzu, krótkie wyjscie na brzeg w celu ogladniecia goracych zrodel i wczesnym popoludniem ruszylismy w kierunku wyspy Serifos. Po kilku godzinach walki z ledwo wyczuwalnymi podmuchami wiatru odpalilismy silnik. Poznym popoludniem troche dmuchnelo, wiec przeszlimy na zagle i z pełnym wiatrem sunelismy na poludnie. Do portu Livadi na wyspie Serifos doplynelismy wieczorem. Tawerny byly juz/jeszcze otwarte, wiec skorzystalismy z mozliwosci wypicia lokalnego piwa (Mythos). W nocy w jedej z przyportowych restauracji odbyl sie sponatniczny koncert piosenki greckiej. Nastepnego dnia wyplynelismy stosunkowo wczesnie. Na slabym wietrze, czasami wspomagajac sie silnikiem, doplynelismy do N brzegu wyspy Milos, gdzie rzucilismy kotwice i pontonem (a niektorzy wplaw) poplynelismy na plaze. Kolejne kilka godzin ucieklo na nicnierobieniu na bialej i skalistej plazy i moczeniu sie w przezroczystej wodzie (temp. wody ok 32 st C). Nastepnie wrocilismy na jacht i po niecalych 2h zacumowlismy w porcie Adhamas. Kolejny dzien czesc zalogi spedzila na zwiedzaniu wyspy, a pozostal czesc zatrzymala sie w najblizszej tawernie slynacej z polskiej kucharki - pani Lidi. Prognozy pogody wskazywaly na wzrostowa tendecje wiatru (nawet do 7B w ciagu 36h) wiec pod wieczor, po zjedzeniu zupy rybnej ugotowanej na naszym jachcie przez miejscowego rybaka, wyplynelismy w kierunku Hydry. Prognozy sie sprawdzily i wialo dosc mocno. Dodatkowo zrobila sie fala dochodzaca do 3.5m, na wskutek czego 6 na 10 osob zostalo wylaczonych z uzytku. Jacht (Oceanis 473) dobrze sie spisywal w trudnieszych warunkach. Po 15h doplynelismy do portu Ermioni ok 0700. Z Hydry musilismy zrezygnowac na wskutek silnego, polnocnego wiatru i jak zwykle zatloczonego portu. W Ermioni po 24h postoju, wymuszonym ciagle silnym wiatrem oraz potrzeba zregenerowania i odstresowania zalogi, wyruszylismy do Aten. Wiatr zmalal do 4B, a bliski brzeg nie pozwalal na rozbujanie sie fali - na pelnych zaglach doplynelismy pod same glowki mariny Alimos.
0
0 
0 
0