TYP: a1

Nurkowy eksperyment

wtorek, 16 lipca 2019
Monika Frenkiel

Wiecie, jakie jest ciśnienie na głębokości 120 metrów? Najogólniej rzecz biorąc 13 razy większe niż na powierzchni. A jednocześnie na tej głębokości dzieją się rzeczy bardzo interesujące każdego naukowca. Ekosystemy, zwierzątka, które rozwijają się z minimalną dawką światła. Jednak po spędzeniu tam pół godziny nurkowie muszą się wynurzać nawet do pięciu godzin. Nic dziwnego, że takie marnowanie czasu wywołuje frustracje naukowców.

 

Coś z tym zrobić postanowiła czwórka Francuzów pod kierownictwem Laurenta Ballesty, znanego biologa morskiego, współtwórcy L'Oeil d'Andromede (Oko Andromedy) – zespołu badawczego przy Uniwersytecie Montpellier specjalizującego się w badaniu morskich ekosystemów. Pan Bellesta to także, ciekawostka, jeden z najlepszych nurków na świecie i wybitny fotografik, którego prace można oglądać w największych czasopism ilustrowanych. I to właśnie on postanowił ominąć problem dekompresji. Postanowił wykorzystać doświadczenia zawodowych nurków pracujących przy platformach wiertniczych, rurociągach czy wrakach. Nurkowie ci korzystają ze stalowych kapsuł, które opuszczane na odpowiednią głębokość, umożliwiają nurkom wyjście przez śluzę. Przez kilka godzin taki nurek wykonuje swoje prace po czym wraca do kesonu. Keson jest połączony z barką lub statkiem na powierzchni: do kesonu jest dostarczana przewodami elektryczność, ludzie mają w nim zapewniony wikt i opierunek, wliczając w to prysznic - i miejsce do odpoczynku. Przepisy pozwalają nurkom nieprzerwaną pracę pod wodą do sześciu godzin. Potem nurkowie wracają w kesonie na powierzchnię, ale nie opuszczają go. Co ważne, w kesonie panuje takie same ciśnienie, jak podczas pracy na głębokościach; następnego dnia keson ponownie jest opuszczany, nurkowie kończą rozpoczętą pracę i powracają na powierzchnię, tak jakby było to jedno zanurzenie. Dekompresja jest przeprowadzana dopiero po całkowitym zakończeniu prac, w specjalnej, przystosowanej do tego komorze, w której ciśnienie maleje stopniowo.

Właśnie z tej metody korzystają Francuzi. Ich ekspedycja, która zaczęła się 1 lipca na wodach Morza Śródziemnego między Marsylią i Monako, trwać będzie łącznie 28 dni, które spędzą na głębokości od 60 do 120 metrów. Keson ma powierzchnię 5 metrów kwadratowych. Co ciekawe Francuzi dysponują także specjalnymi skafandrami z bardzo drogą technologią – powietrze, którym oddychają nurkowie, nie ulatuje do wody, ale jest magazynowane w specjalnej kieszeni. Dwutlenek węgla ze zużytego powietrza jest chemicznie wiązany w pojemniku z wapnem, a tlen może być ponownie wykorzystany przez nurka. Technologia taka kosztuje ok. 30 tys. euro dziennie a badaczy stać na nią dzięki współpracy z Institut National de la Plongee Professionnelle. Zresztą eksperyment sprawdzi cały zestaw innych rozwiązań. Ponieważ na głębokości ponad 60 m, normalna dla naszego powietrza zawartość tlenu i azotu może być zbyt duża i powodować różne groźne skutki, powietrze wdychane przez nurków zawiera 90 proc. helu i tylko 3 do 4 proc. tlenu (tak, wiemy, że będą po tym mówić głosem kaczora Donalda). Po prawie miesiącu przebywania na głębokości dekompresja ma trwać cztery dni. 

No dobra, ale co właściwie badają Francuzi, bo to jednak jest clou wyprawy? Oczywiście swoje reakcje – badania  fizjologiczne nadzoruje Costantino Balestra, neurofizjolog z Haute Ecole Bruxelles-Brabant. Nurkowie w ich ramach codziennie mają badania serca oraz testy sprawności umysłu. A poza tym Francuzi badają plastik i ryby głębinowe – na przykład na podstawie próbek ich DNA naukowcy chcą sprawdzić, czy ocieplenie klimatu wymusza przemieszczanie się w głębiny ryb żyjących na płytszych wodach. Wykonanych zostanie mnóstwo zdjęć, które pozwolą potem na stworzenie trójwymiarowego modelu ekosystemu. Podobne modele będzie można wykonywać w przyszłości i porównywać, rejestrując zachodzące zmiany, na przykład akumulację plastiku. Miasta Riwiery Francuskiej – Antibes, Cannes i Nicea – już zgłosiły się do zespołu Ballesty z prośbą o monitorowanie wód w ich pobliżu.

Tagi: wyprawa, nurkowie, Morze Śródziemne
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 3 grudnia

W Berdyczowie urodził się Józef Korzeniowski, pisarz marynista, znany później jako Joseph Conrad; jako młody człowiek wyemigrował do Anglii, gdzie zaciągnął się na statek. Po latach służby na morzu osiadł w południowej Anglii, gdzie zmarł w 1925 r.
czwartek, 3 grudnia 1857