TYP: a1

Miliard krabów zniknął z Alaski

poniedziałek, 17 października 2022
Hanka Ciężadło

W Stanach Zjednoczonych wszystko jest jakieś większe – krabowe manko również. Tamtejsi urzędnicy zauważyli bowiem, że w ciągu ostatnich dwóch lat populacja żyjących w okolicy krabów śnieżnych zmniejszyła się aż o 90%. W praktyce oznacza to, iż brakuje około miliarda zwierząt. Z czego to wynika? I co dalej z tym fantem?

 

 

Krab śnieżny – co warto o nim wiedzieć?

Zwierz zaliczany jest do rzędu dziesięcionogów i właściwie już ten fakt wystarczyłby, żeby uznać go za dziwaka. W rzeczywistości jednak jest to zupełnie normalne, bo dziesięcionogami są wszystkie kraby, homary, krewetki, czy raki. Większość z tych zwierząt lubi jednak ciepłe wody, tymczasem krab śnieżny upodobał sobie zgoła inne lokalizacje: żyje w północnych wodach Atlantyku i Pacyfiku, a także a Oceanie Arktycznym i Morzu Beringa.

Krótko mówiąc, chłodu się nie boi. Ma też pecha, ponieważ jest całkiem smaczny. Każdego roku połowy kraba śnieżnego wynoszą około stu tysięcy ton. OK, wynosiły, bo w tym roku będzie to wyglądało zupełnie inaczej.

Alarmujące dane

Fachowcy z Alaska Department of Fish and Game, obserwujący populację krabów śnieżnych w Morzu Beringa podnieśli alarm, informując, że liczebność tego gatunku zmalała o 90 procent na przestrzeni ostatnich dwóch lat. W związku z tym podjęto dość drastyczne kroki mające ratować jego populację. W efekcie po raz pierwszy w historii odwołano zimowe połowy, ku rozpaczy restauratorów i miłośników krabich przysmaków. Czy jednak to wystarczy, by kraby śnieżne wróciły do Morza Beringa?

Aby odpowiedzieć na to pytanie, warto zadać inne – co było przyczyną tak drastycznego spadku liczebności tych zwierząt? Jak się okazuje, hipotezy są dwie. I jest wielce prawdopodobne, że obie są słuszne.

Co się stało z krabami?

Zdaniem NOAA (Narodowej Służby Oceanicznej i Atmosferycznej) Alaska, jako najszybciej ocieplający się stan USA, przestała być dla krabów śnieżnych odpowiednim siedliskiem. Krótko mówiąc, zwierzaki przeniosły się dalej na północ, gdzie wciąż panuje ulubiony przez nie chłód.

Tę opinię podziela Ben Daly z Alaska Department of Fish and Game. Jak mówi, „Warunki środowiskowe zmieniają się bardzo szybko. Zaobserwowaliśmy ocieplenie się wód w Morzu Beringa w ciągu ostatnich kilku lat, a to — jak widać — są naczynia połączone. Kraby śnieżne są niczym kanarki w kopalni węgla, potrzebują zimnej wody do przeżycia”.

A może przełowienie?

Trudno nie zauważyć, że intensywne połowy prowadzone przez całe dziesięciolecia mogły również wpłynąć negatywnie na liczebność populacji. Warto w tym momencie przypomnieć, że kraby śnieżne łowi się od lat 60. ubiegłego millenium, a po doku 2000 połowy zostały bardzo mocno zintensyfikowane (z kilkunastu tysięcy ton rocznie wzrosła do wspomnianych stu tysięcy). Trzeba też pamiętać, że łowiska u wybrzeży Alaski stanowią aż 60% produkcji owoców morza w USA. Krótko mówiąc, mogło się zdarzyć, iż populacja została przełowiona do tego stopnia, że grozi jej całkowita zagłada.

Do tej wersji przychyla się z kolei Mark Stichert, koordynator ds. zarządzania rybołówstwem i skorupiakami Alaski. Jego zdaniem obecnie wyławia się więcej krabów, niż natura jest w stanie odtworzyć. Po przekroczeniu pewnego progu (a nikt nie wie, w którym miejscu się on znajduje), ilość zwierząt tego gatunku będzie już tak mała, że nie będą w stanie przetrwać.

Kto ma rację?

Być może wszyscy po trochu. Do zaistniałej sytuacji doprowadziły zarówno zmiany klimatyczne, jak i zbyt intensywne połowy. O ile z klimatem trudno jest walczyć, o tyle wydanie (i egzekwowanie) zakazu połowów jest dużo łatwiejsze do przeprowadzenia. Oczywiście nie wszystkim taka decyzja się spodoba – ludzie, którzy robią biznes na połowach, zapewne nie będą nią zachwyceni. Tak naprawdę jednak nie mają oni wyboru – jeśli nie zaprzestanie się połowów teraz, w przyszłości i tak nie będzie czego łowić, nawet jeśli żaden urzędnik tego nie zabroni. Pozostaje mieć nadzieję, że szybka i zdecydowana reakcja władz Alaski uratuje kraby śnieżne.

 

Tagi: Alaska, krab, ekologia, zakaz
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 21 listopada

Do wybrzeży na północ od Wirginii, pierwszej angielskiej kolonii w Ameryce, na statku "Mayflower" przybyło 102 osadników. Założyli miasto w Plymouth, od nazwy portu, z którego wypłynęli we wrześniu; tak narodziła się Nowa Anglia.
sobota, 21 listopada 1620