Czym jest szalanda? Zasadniczo jest statkiem, ale niezbyt urodziwym i w dodatku takim trochę plaskatym; przynajmniej od spodu. Główną cechą, jaka wyróżnia szalandę spośród innych jednostek jest bowiem fakt posiadania płaskiego, a często nawet uchylnego dna. Taka konstrukcja daje szalandom szereg nowych, ciekawych możliwości, ale też sporo im odbiera.
Kil kontra jego brak
Statek z kilem ma swoje zalety; może swobodnie pływać po otwartych wodach, jest bardziej odporny na znos i tak jakby ciut lepiej słucha sternika. Kil ma jednak swoje ograniczenia, a głównym z nich jest ograniczenie głębokości, na jaką wolno nam wpłynąć, a poniżej której możemy co najwyżej malowniczo zaryć o dno.
Szalandy natomiast nie mają tego problemu. Dlatego też ich żywioł to płytkie rzeki, zatoki, jeziora oraz… szeroko pojęty handel i transport towarów. Płaskodenne jednostki od zawsze były ulubionymi modelami różnego rodzaju kupców i przewoźników, ponieważ mogły wpłynąć tam, gdzie „zwykłe” statki nie dawały rady. Towary przewożone na jednostkach posiadających kil częstokroć wymagały jeszcze przeładowania na mniejsze łodzie, które były w stanie dopłynąć do samego brzegu. A takie rozwiązanie zabierało czas i pieniądze. Szalandy natomiast mogły podpłynąć niemal „pod drzwi”, a w razie konieczności - nawet zostać wyciągnięte na ląd.
Płaskie dno ma jednak swoją cenę: jest nią przede wszystkim znacznie mniejsza dzielność na otwartych wodach, szczególnie przy złej pogodzie. Szalanda nie jest więc rozwiązaniem idealnym - ale w niektórych przypadkach sprawdza się doskonale.
Specjalne bajery
Skoro szalandy działają aż tak dobrze, ktoś wpadł na pomysł, że mogłyby działać… lepiej. Wyposażono je zatem w systemy, które sprawiają, iż załadunek bądź wyładunek towarów trwa jeszcze krócej. Tym magicznym rozwiązaniem są specjalne klapy bądź zawiasy, a ze względu na ich rozmieszczenie, wyróżniamy:
Nie tylko barki
Współczesne szalandy to przede wszystkim barki przewożące towary sypkie, urobek z kopalni, lub ewentualnie muł (tzw. błotniarki). Wyróżniamy wśród nich szalandy samobieżne, czyli posiadające własny napęd oraz szalandy holowane, zwykle wchodzące w skład taboru pogłębiarskiego. W każdym z tych przypadków szalanda jest jednak przyciężką, powolną i mało zwrotną jednostką; takim trochę wołkiem roboczym.
Warto jednak pamiętać, że nie jest to jedyna opcja, bowiem istnieją także szalandy obdarzone żaglem. Zwykle są to niewielkie łódeczki, ale zdarzają się tu naprawdę okazałe wyjątki. Przykładem tego typu jednostki jest choćby sławna Thames, idealnie dostosowana do śmigania po estuarium rzeki o tej samej nazwie.
Etymologia
Słówko szalanda z pewnością brzmi jak zapożyczenie - i rzeczywiście nim jest. Co dość nietypowe, tym razem jest to wyraz przejęty z języka francuskiego. Praprzodkiem naszej polskiej szalandy była bowiem francuska chaland. Francuzi jednak nie wymyślili tego słówka zupełnie sami, ale przechwycili je od Greków.
Francuska chaland wywodzi się bowiem od greckiego wyrazu khelándion (χελάνδιον), oznaczającego szybki, wręcz wyścigowy statek, jakim niekiedy śmigali… piraci. Ciężka, towarowa szalanda ma zatem jak najbardziej żwawych przodków.
Co ciekawe, nad Loarą szalanda występuje też pod aliasem marie-salope - czyli czerpak, albo… brudas. Fakt, szalandy z założenia nie mają być eleganckie, a z racji przewożonego towaru często nie są też zbyt czyste. Ale żeby zaraz brudas?
Tagi: barka, statek, towary, słownik