TYP: a1

Nautofon

czwartek, 21 lutego 2019
Anna Ciężadło

Nautofon bywa niekiedy nazywany „buczkiem mgłowym”, chociaż trzeba przyznać, że ta pierwsza nazwa brzmi jakoś bardziej dostojnie. Poza tym, słowo „buczek” sugeruje, że jest to raczej przedmiot nikczemnych rozmiarów - i zapewne równie niewielkiego znaczenia. Nie dajmy się jednak zwieźć pozorom: nautofon spełnia niesłychanie istotne funkcje i w żadnym wypadku - a już na pewno w wypadku mgły - nie należy go lekceważyć.

Gdzie szukać nautofonów?

Zasadniczo tam, gdzie znajdują się obiekty, których obecność lepiej byłoby zarejestrować, ale z powodu kiepskiej widoczności może to być utrudnione.

Buczki montuje się zatem na jednostkach pływających, ale też na stałych znakach nawigacyjnych, latarniach morskich, przy wejściach do portów i wszędzie tam, gdzie wzrok oraz GPS mogą nas zawodzić.

Warto przy tym podkreślić, że niektóre nautofony bywają bardziej medialne od innych - głównie dlatego, że ktoś był uprzejmy ładnie je zaprezentować, zapewniając im wiekopomną sławę oraz miejsce w Wikipedii. Do takich nautofonowych celebrytów należy na przykład buczek zamontowany w Sumburgh na Szetlandach, którego piękny dźwięk można sobie odtworzyć w dowolnej chwili na kanale youtube.

 

Jak to działa?

Każdy nautofon posiada swój własny, unikalny sygnał, który emitowany jest w charakterystycznym tylko dla niego cyklu. Źródłem dźwięku nautofonów jest membrana drgająca z określoną częstotliwością, wynoszącą od 200 do 500 Hz. Natomiast tym, co wprowadza membranę w drgania, jest elektromagnes, sterowany przez cewki elektryczne, przez które przepływa prąd.

Tak działają „dorosłe” nautofony. W ich zastępstwie, na małych morskich jednostkach stosuje się niekiedy alternatywne źródła dźwięku, jakimi są rożki mgłowe  - czyli urządzenia przypominające używaną na stadionach wuwuzelę. Takie wynalazki mają jednak ograniczoną moc i służą raczej podbudowaniu morale załogi; natomiast porządny nautofon powinien być słyszany z odległości kilku, a wedle niektórych źródeł - nawet kilkunastu mil morskich. A tu płuca żeglarza mogą już nie wystarczyć.

 

Etymologia

I tu niespodzianka; zwykle w tym miejscu odwołujemy się do obcych języków, opowiadamy o spolszczeniach, zapożyczeniach i tak dalej. Nie tym razem. Słówko nautofon jest bowiem jak najbardziej nasze, a wywodzi się ono z połączenia dwóch innych wyrazów:

  • nautyka - czyli, ogólnie mówiąc, dziedzina, na którą składa się nawigacja, locja, meteorologia i cała wiedza, jaka niezbędna jest do przeprowadzenia bezpiecznej żeglugi.
  • fonia - czyli ogół sygnałów dźwiękowych

Nautofon jest zatem urządzeniem dźwiękowym, umożliwiającym bezpieczną żeglugę. Tak proste, że aż nudne… dlatego przyjrzyjmy się, jak nazywają go inni: dla Brytyjczyków i Niemców jest to foghorn, czyli róg mgłowy, dla Holendrów - alarmsirene, i tak dalej. Generalnie rzecz biorąc, wszystkie inne nacje wiążą jego nazwę albo z alarmem, albo mgłą. I tylko po polsku to urządzenie nazywa się majestatycznie: nautofon. W sumie - całkiem fajnie. Trochę, jak z „Kapitana Nemo”.

Tagi: nautofon, słownik, żegluga
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 3 grudnia

W Berdyczowie urodził się Józef Korzeniowski, pisarz marynista, znany później jako Joseph Conrad; jako młody człowiek wyemigrował do Anglii, gdzie zaciągnął się na statek. Po latach służby na morzu osiadł w południowej Anglii, gdzie zmarł w 1925 r.
czwartek, 3 grudnia 1857